30 września, w dzień pogrzebu spadł śnieg, lubiła śnieg,
dzieci biegały, śmiały sie, zupełnie tak jak ona... kiedyś. Ludzie zapomnieli,
że jeszcze parę dni temu zadziała sie ludzka tragedia. Miłość, nienawiść,
niezgoda, to dzieje sie tu i teraz. Rodzina stojąca nad jej grobem, zalani
łzami, dygoczą z zimna, chwila... zaraz trzeba do pracy, a obiad, spotkanie, za
tydzień wesele. Znajomi i te ich szepty, plotki, sensacja, wreszcie cos sie
dzieje. Policjant sprawdza akta, zaraz kończy prace... W grafiku... odebrać
córkę, podlać kwiaty, paliwo podrożało.
Gdzieś tam pod drzewem stoi on, nic nie mów, nie płacze, nie myśli, nie czuje, wyssany z wszelkich emocji i ta jego nowa dziewczyna powtarzająca ciągle i ciągle jedno zdanie, jak modlitwę przed snem 'kochanie kim ona była?'
Gdzieś tam pod drzewem stoi on, nic nie mów, nie płacze, nie myśli, nie czuje, wyssany z wszelkich emocji i ta jego nowa dziewczyna powtarzająca ciągle i ciągle jedno zdanie, jak modlitwę przed snem 'kochanie kim ona była?'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz